niedziela, 2 czerwca 2013

Jestem Belieber i się tego nie wstydzę.

Hej...

Ta notka będzie poświęcona Justinowi...
Opowiem Wam o mojej przemianie w Belieber.
boże nie wiem od czego zacząć...no więc...
to było tak
pierwszy raz styczność z Justinem miałam w 6 klasie..koleżanka pokazała mi parę jego piosenek, które od razu mi się spodobały i zaczęłam szukać więcej...siedziałam całą noc i oglądałam z nim filmiki, słuchałam piosenek, oglądałam zdjęcia, obejrzałam film Never say never...i uznałam, że jest po prostu świetny. Jak powoli zaczynałam się przyznawać do tego, że go słucham...zaczęli mnie wyzywać, obrażać Justina, że jest pedałem, że nie umie śpiewać...byłam pod taką presją, że razem ze znajomymi zaczęłam go obrażać, bo chciałam się im przypodobać. Przestałam słuchać jego piosenek, schowałam wszystkie plakaty...zrobiłam wszystko tak naprawdę żeby się przypodobać...
Pod koniec 6 klasy to było w wakacje....byłam na warsztatach wokalnych w Kazimierzu Dolnym i byłam w pokoju z belieberką. Codziennie włączała jego piosenki i o nim gadała...wtedy sobie pomyślałam, że naprawdę byłam jakaś chora umysłowo, boo obrażając Justina robiłam tak jakby to co każą mi ludzie...nie mogłam być sobą i słuchać tego co chcę bo się bałam. Koleżanka dała mi bransoletki z napisem belieber forever i never say never...ale niestety je zgubiłam.
Całe wakacje bez przerwy go słuchałam no ale dalej się ukrywałam.
W gimnazjum hm...można powiedzieć, że trochę się od niego oddaliłam...
Był koncert Justina w Polsce...tak naprawdę bardzo chciałam się tam znaleźć...chociaż mówiłam, że ,,nie...nigdy bym nie poszła na jego koncert, to siara'' i wgl...to kłamałam...znowu tylko dlatego żeby się przypodobać.
I dopiero teraz od miesiąca już się nie ukrywam, że jestem belieber. Wspieram Justina cały czas i już wiem, że będę z nim do końca.
Powiedzenie belieber: ,,Nie ważne od kiedy jesteś belieber ważne, że do końca''
Ale niestety inne osoby uważają, że jestem sezonową fanką...ale jak to przeczytają to mam nadzieję, że zmienią zdanie. Ja i tak będę robić swoje i nikt mi już w tym kolejny raz nie przeszkodzi.I tak gdybym mogła poszłabym na jego koncert :)
Przekonałam się do Justina...polubiłam go...stałam się Belieber...nie wstydzę się tego, nie staram się tego ukrywać. Jestem z tego dumna. Należę tak jakby do rodziny Beliebers.
Nie musisz być Belieber od zawsze, ważne, że kochasz zarówno tego 16-letniego chłopca jak i 19-letniego, a nie lecisz na wygląd i klatę.

2 komentarze:

  1. mądre słowa ;3 zapraszam http://magdalenaa-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też jestem belieber. Masz może twittera? Tam każdy cię zrozumie. Gdyby coś to ja na twitterze jestem @ugly_ziemniak (Hhahahahaha moja nazwa jest powalająca)

    OdpowiedzUsuń